Premiera
Na koncert przyszłam sama
Chcę spokojnie posłuchać usiąść w rzędzie
Nie myśleć co było co będzie
Pozbierałam zapakowałam
Wysłałam na różne adresy
Ukochane rzeczy
Modlitwę pamiątki
Szal z wakacji Zielone Świątki
Drogę do domu psa szczęśliwego
Dużo za dużo dużo za dużo
Dużo za dużo dużo za dużo
Za dużo za dużo za dużo
Za dużo za dużo za dużo
Za dużo za dużo za dużo
Miałam tego pozbieranego
Każdy zbiera po swojemu i ja też
Każdy liczy po swojemu i ja też
Każdy myśli po swojemu i ja też
Każdy żyje po swojemu i ja też
A dziś na premierę przyszłam jak trzeba
Piękna i nadęta pusta i głucha
Na premierze każdy patrzy nie słucha
Każdy patrzy po swojemu i ja też
Każdy słucha po swojemu i ja też
Każdy chwali po swojemu i ja też
Każdy śpiewa po swojemu i ja też
Każdy woła po swojemu i ja też
Każdy krzyczy po swojemu i ja też
Każdy tęskni po swojemu i ja też
Każdy czeka po swojemu i ja też
I znów z tego koncertu
Do wysłania będzie kilka łez