Dwanaście godzin z życia kobiety
Wstałam o siódmej rano i jest już siódma wieczorem,
Książkę niedoczytaną z trudem do ręki biorę.
Stron mi zostało niewiele, lecz chyba czytać nie będę,
Przede mną - jak na apelu stanęło długim rzędem
Dwanaście skulonych i drobnych godzin z życia kobiety,
Tak bardzo do siebie podobnych, straszliwie podobnych, niestety.
Ta pierwsza, półsenna, co zaspać się boi,
Ta druga, kuchenna, co chleb rano kroi,
Ta trzecia, spóźniona, co mlekiem się parzy,
Ta czwarta, zmęczona, o snu chwilce marzy,
Piąta, co wzdycha: "Pół czarnej zaparzcie",
Stanęło przede mną dwanaście, dwanaście
Dwanaście zgonionych, zdyszanych godzin z życia kobiety,
Podobnych do siebie, siostrzanych, straszliwie siostrzanych, niestety.
Ta szósta, ta szósta, tak długa, tak nudna,
Ze zmarszczką przy ustach ta siódma, ta siódma,
I jeszcze ta ósma, dziewiąta, dziesiąta,
Co goni po sklepach, po domu się krząta,
I ta jedenasta z dwunastą, co sobie
Po cichu powtarza: "Jak ja się wyrobię?"
Jak ja się wyrobię? Jak ja się wyrobię?
Jak ja się wyrobię? Jak ja się wyrobię?
Jak ja się wyrobię?
I wtedy znad gazety słyszę twój szept liryczny:
"Kochanie, ty jesteś niestety coraz mniej romantyczna"
Ach, jakie szczęście, że nie wiesz mój ty Romeo uroczy,
Jak w takiej chwili na ciebie wytrzeszcza szare oczy
Dwanaście skulonych i drobnych godzin z życia kobiety,
Tak bardzo do siebie podobnych, straszliwie podobnych, niestety.
Ta pierwsza, półsenna, co zaspać się boi,
Ta druga, kuchenna, co chleb rano kroi,
Ta trzecia, spóźniona, co mlekiem się parzy,
Ta czwarta, zmęczona, o snu chwilce marzy,
Piąta, co wzdycha: "Pół czarnej zaparzcie",
Wytrzeszcza na ciebie swe oczy dwanaście
Dwanaście zgonionych, zdyszanych godzin z życia kobiety,
Podobnych do siebie, siostrzanych, straszliwie siostrzanych, niestety.
Ta szósta, ta szósta, tak długa, tak nudna,
Ze zmarszczką przy ustach ta siódma, ta siódma,
I jeszcze ta ósma, dziewiąta, dziesiąta,
Co goni po sklepach, po domu się krząta,
I jeszcze dwie tylko, a każda z nich mruga,
Jak gdyby mówiła: "Ten pan nam się udał"
Ten pan nam się udał, ten pan nam się udał
Ten pan nam się udał, ten pan nam się udał
Ten pan nam się udał
I dojrzyj, jeśli mnie kochasz, Romeo, godzien litości,
Że jest, przecież jest miejsca trochę na małą chwilę czułości
W dwunastu zgonionych i drobnych, niewartych pióra poety,
Straszliwie do siebie podobnych godzinach z życia kobiety.