Nadzieja
Nie miała tylu uczniów ni proroków
Żadna religia i żadna idea
Ilu pod sztandar swój skupia co roku
Nadzieja nadzieja nadzieja
Nadzieja nadzieja nadzieja
Ciebie nie można znaleźć ani kupić
Ty dźwigasz tych co padli aż na dno upadku
Nadziejo siostro życiowo głupich
Nadziejo biednych matko
Do boju ty prowadzisz pokonane armie
Ostatniej szansy drzemią w tobie witaminy
Tobą się żywię ciebie w sercu karmię
Żywiciel złudzeń niejedyny
Pustynne piaski czy polarne lody
Susza czy słota upał czy zawieja
Zawsze nam wróży poprawę pogody
Nadzieja nadzieja nadzieja
Nadzieja nadzieja nadzieja
Tobą odurzyć można się i upić
Ty jesteś nad przepaścią przerzuconą kładką
Nadziejo siostro życiowo głupich
Nadziejo biednych matko
Kto losu raz nie przegrał nic o tobie nie wie
Ty mi otwierasz oczy ledwie się obudzę
O przyszłość nie dbam ja mam tylko ciebie
Żywiciel wciąż tych samych złudzeń
Jeśli nie lepiej niech będzie inaczej
Choć beznadzieja usta nam zakleja
Choć bez prawa głosu ciągle się kołacze
Nadzieja nadzieja nadzieja
Nadzieja nadzieja nadzieja