Kiedy nie mogło być inaczej
Kiedy nie mogło być inaczej
Kiedy się zamknął nocy krąg
Poszli przez ciemność swoich przeznaczeń
Żegnani krzyżem pustych rąk
Poszedł ten pierwszy co nosił
W sercu bukiety róż
Poszedł ten drugi co pragnął
Chodzić miedzami zbóż
Poszedł ten trzeci co marzył
Że będzie
Poszedł i czwarty i setny
W płomienia trzask pod dachem kul
Oni kochali śmiech i młodość
Oni pragnęli bardzo żyć
Lecz gdy inaczej już być nie mogło
Zamknęli cicho ciężkie drzwi
Poszedł ten pierwszy co nosił
W sercu niejeden wiersz
Poszedł ten drugi co pragnął
Żeby mu dzwonił świerszcz
Poszedł ten trzeci co marzył
Że w gąszczu dróg zachowa sny
Poszedł i czwarty i setny
W gryzący dym płonących dni
Kiedy nie mogło być inaczej
Kiedy się w popiół zmieniał czas
Poszli przez ciemność swoich przeznaczeń
Ocalić strzęp rozbitych gniazd
Poszedł ten pierwszy co nosił
W sercu granaty słów
Poszedł ten drugi co pragnął
W potok zamienić rów
Poszedł ten trzeci co marzył
Że zbrojną noc rozerwie świt
Poszedł i czwarty i setny
O których nic już nie wie nikt