Jak artyści szli do nieba
Czeka was czeka was
Historyjka taka czeka was jak trzeba
No a morał ma że aj aj aj (aj aj aj)
Jak to raz jak to raz
Jak to dwaj artyści szli do nieba
Jak to do nieba artyści szli dwaj
Jeden as jeden as
Jeden teatralny koryfeusz
Jeden szekspirowski wielki tuz
Jeden tuz i koryfeusz
No a drugi szarak i chudeusz
Który w tłumie halabardę niósł
Jeden tuz i koryfeusz
No a drugi szarak i chudeusz
Który w tłumie halabardę niósł
Dodajmy tu że szarak ów
Co w życiu swym na scenie wyrzekł z osiem słów
Pewną konkretną umiejętność miał
Potrafił udać mrówkę i
Kolegom w lot płynęły łzy
Za kulisami każdy w głos się z tego śmiał
Każdy każdy w głos się z tego śmiał
Dobry Bóg dobry Bóg
Gdy naszego tuza ujrzał tak zawołał
„Ach szanowny pan nie może być (nie może być)
Słuchaj pan słuchaj pan
Erudytę mam ja tu Anioła
Pan sobie złotko na spacer z nim idź
No a ty no a ty
Ty mi co dzień bracie mrówkę zrobisz"
Krzyknął Pan i śmiał się ile sił
„Ach nie będę już markotny
Mój artysto dzięki stokrotne"
Wołał Pan i głośno brawo bił
„Ach nie będę już markotny
Mój artysto dzięki stokrotne"
Wołał Pan i głośno brawo bił
Artysto oto morał jest
Artysto nad swym losem nigdy nie roń łez
Głowa do góry smutki porzuć precz
I zapamiętaj sobie że
Gdy umiesz coś docenią cię
A gdzie i kiedy to już całkiem inna rzecz
To już jest zupełnie inna rzecz