Zadyma
Stłumiony gwar w hotelu bar
Na skraju miasta w środku zimy
Pijany w sztok trąca mnie w bok
Maleńka może zatańczymy
Ja pełen szyk za łykiem łyk
Ze szklanki którą w ręku trzymam
Ale już wiem przerwany sen
I zaraz będzie tu zadyma
Więc najpierw mierzę go spojrzeniem
Które w powietrzu wolno płynie
A potem rzucam od niechcenia
Rym przeczytany w magazynie
Jeżeli z seksem masz problemy
Pod wodą przepłyń trzy baseny
Lub zorganizuj jakiś przemyt
Bo teraz dobry na to czas
I już niedługo się dowiemy
Że na twą głowę nie ma ceny
Gościu w berecie bez anteny
Wzorcu dla naszych szarych mas
Rodzinny kraj to przecież raj
Gdzie manna sama leci z nieba
I szumi gaj i wszystko naj
I nic do szczęścia nie potrzeba
Ale gdy noc na głowę koc
Naciągam i kurczowo trzymam
Bo w ciszy krzyk i człowiek znikł
Kolejna była gdzieś zadyma
Więc przypomnijcie sobie nieraz
Pośrodku rzeki która płynie
Gdy ból istnienia wam doskwiera
Rym przeczytany w magazynie
Jeżeli z seksem masz problemy
Pod wodą przepłyń trzy baseny
Lub zorganizuj jakiś przemyt
Bo teraz dobry na to czas
I już niedługo się dowiemy
Że na twą głowę nie ma ceny
Gościu w berecie bez anteny
Wzorcu dla naszych szarych mas
Jeżeli z seksem masz problemy
Pod wodą przepłyń trzy baseny
Lub zorganizuj jakiś przemyt
Bo teraz dobry na to czas
I już niedługo się dowiemy
Że na twą głowę nie ma ceny
Gościu w berecie bez anteny
Wzorcu dla naszych szarych mas
Jeżeli z seksem masz problemy
Pod wodą przepłyń trzy baseny
Lub zorganizuj jakiś przemyt
Bo teraz dobry na to czas
I już niedługo się dowiemy
Że na twą głowę nie ma ceny
Gościu w berecie bez anteny
Wzorcu dla naszych szarych mas