Wielki maleńki
Jesteś taki „ą" i „ę"
Wszystko w kancik i na czas
A ja tylko w tę lub w tę
Gaszę i zapalam gaz
Nawet gdy cię trawi złość
I przeklinasz żywot wszelki
Czuję czuję kurcze no
Że ty jesteś wielki
Tylko nocą spalam się
Płonę tłumiąc drżenie
Żeby cię nie obudziło
Zbyt długie westchnienie
Żebyś znowu mi nie burknął
Przy swej mlecznej zupie
Że o jednym tylko myślę
Że mam diabła w Głupiec
Jesteś wielki mój maleńki
A więc znajdź godniejszą przystań
To nieważne kto z kim śpi
Ważne by się dobrze wyspał
A więc żegnaj przykro mi
Życzę ci kochanek trzysta
Ale trzysta tysiąc dwie
Bylebyś się dobrze wyspał
Kiedy mi dawałeś w kość
Nie krzyczałam „Paszoł won"
No bo gdzie mi się znów trafi
Taki Bond James Bond
Lecz ty wciąż odparowujesz
Tym rymem o zupie
Więc ci zdradzę kto tam siedzi
Nie nie diabeł głupiec
Jesteś wielki mój maleńki
A więc znajdź godniejszą przystań
To nieważne kto z kim śpi
Ważne by się dobrze wyspał
A więc żegnaj przykro mi
Życzę ci kochanek trzysta
Ale trzysta tysiąc dwie
Bylebyś się dobrze wyspał