Winna była Mama
Gdy miasto Chicago spłonęło marnie
Ludzie pletli że
To krowa kopnęła latarnię
I tak zaczęło się
Lecz w tej gadce są prawdy dwie
Bo inni mówią że
Winna była Mama Mamy to był błąd
Płomień jej oczu i ust jej żar
On Chicago w popiół starł
Winna była Mama Mamy to był błąd
A w dziewięćset szóstym gdy w San Francisco
Ziemia trzęsła się
To znów gadali że wszystko
Sprawiły moce złe
Lecz w tej gadce są prawdy dwie
Bo inni mówią że
Winna była Mama Mamy to był błąd
To ona w tańcu tupała tak
Że miasto poszło w drobny mak
Winna była Mama Mamy to był błąd
A gdy w Kalifornii gorączka złota
Ogarnęła kraj
Zjeżdżała zewsząd hołota
Jak gdyby tu był raj
Lecz w tej gadce są prawdy dwie
Bo inni mówią że
Winna była Mama Mamy to był błąd
Jej złotych włosów najzłotszy blask
Ten gorący zesłał czas
Wszystkiemu winna była Mama Mamy to był błąd