Czarny kot
Sienią na kuchennej klatce
Na podwórze przejdziesz w lot.
A w tej sieni, jak w pałacu,
Żyje sobie Czarny Kot.
Śmieje się pod wąsem pewnie,
Nic nie widać, ciemno tam.
Inne koty nucą rzewnie,
A ten czarny milczy nam.
Dawno już nie łowi myszy,
Stroszy wąsy, śmieje się.
Każde słowo nasze słyszy
I kiełbasę naszą je.
Ani żąda, ani prosi,
Tylko w ślepiach żółty blask.
Każdy sam mu żarcie znosi,
Jeszcze mu się kłania w pas.
Nie zamiauczy ani razu,
Tylko pije, tylko je.
I o schody ostrzy pazur,
Aż człowieka bierze dreszcz.
Wszyscy w domu przygnębieni,
Pewnie to przez niego tak.
Warto by żarówkę w sieni
Ale forsy ciągle brak!