Żurawie nad Warszawą
Wczesnym rankiem wiosennym w Warszawie
Tajemniczy rozlega się dźwięk
Nad kolumną Zygmunta żurawie
Lecą z dala, a wiatr wita je
Obce nieba daleko za wami
Nikt nie zburzy wam już waszych gniazd
Pozostańcie tu, żurawie
Czeka was słońca blask
Pozostańcie tu, żurawie
Tu, w Warszawie, pośród nas
Poprzez burze żurawie przeniosły
Niegasnący, płomienny swój wzrok
Lecz w pamięci na zawsze pozostał
Czas zamieci łamiący ich lot
Dziś szybują nad Wisłą kluczami
Dla stolicy radosny to znak
Pozostańcie tu, żurawie
Czeka was słońca blask
Pozostańcie tu, żurawie
Tu, w Warszawie, pośród nas
Do Warszawy żurawie tęskniły
Wisła o nich też śniła nie raz
Długo słońca w ulicach nie było
Urok wiosny I uśmiech tu gasł
Dziś kołysze was wiatr piosenkami
W których nowe są słowa I czas
Pozostańcie tu, żurawie
Czeka was słońca blask
Pozostańcie tu, żurawie
Tu, w Warszawie, pośród nas