Niedziela [Album]
Pochmurna niedziela
I znów ten sam schemat (a-a-a-a, a-a-a-a)
Od dłuższego czasu
Na burzę się zbiera (a-a-a-a, a-a-a-a)
Niewygodnie mi
Bo noszę cię na plecach
Trochę śmiech przez łzy
W środku my
Dawno tego nie ma
Nie ma czego zbierać
Milczysz do znudzenia
No powiedz coś
Pochmurna niedziela
Dawno odpłynęła
Między nami chemia
Jak na złość
O, o-o-o-o, o-o-o-o-o
O-o-o-o-o-o-o-o-o
O-o-o-o, o-o-o-o-o
O-o-o-o-o-o-o-o-o
Już nic się nie mieści
Pod naszym dywanem (a-a-a-a, a-a-a-a)
No chodź ogarniemy
To co przemilczane (a-a-a-a, a-a-a-a)
Zanim zamknę drzwi
Spojrzenie rzucę ci przez ramię
Trochę śmiech przez łzy
Czyli my
Dawno tego nie ma
Nie ma czego zbierać
Milczysz do znudzenia
No powiedz coś
Pochmurna niedziela
Dawno odpłynęła
Między nami chemia
Jak na złość
O, o-o-o-o, o-o-o-o-o
O-o-o-o-o-o-o-o-o
O-o-o-o, o-o-o-o-o
O-o-o-o-o-o-o-o-o
Dawno tego nie ma
Nie ma czego zbierać
Teraz powiedz coś, powiedz coś
Milczysz do znudzenia
Milczysz do znudzenia
No powiedz coś
Dawno tego nie ma
Nie ma czego zbierać
Milczysz do znudzenia
No powiedz coś
Pochmurna niedziela
Dawno odpłynęła
Między nami chemia
Jak na złość
O, o-o-o-o, o-o-o-o-o
O-o-o-o-o-o-o-o-o
O-o-o-o, o-o-o-o-o
O-o-o-o-o-o-o-o-o