Mamo
Mamo
Dlaczego mi nie powiedziałaś
Że mogę nie dać sobie rady
Że wolno mi popełnić błąd
Tato
Dlaczego nigdy nie mówiłeś
Że życie będzie tak zawiłe
I że mnie może znosić prąd
Warszawa chwilowo znów dla mnie jest dużo za duża
Mamo
Choć nigdy mnie nie uderzyłaś
Ja ciągle mam w pamięci siłę
Jaką ma Twój karcący wzrok
Tato
Ja wszystkich moich wielbicieli
Porównywałam do Ciebie
Może dlatego źle mi szło
Warszawa chwilowo znów dla mnie jest dużo za duża
Mamo
Dlaczego się nie malowałaś
Przez Ciebie nie potrafię wcale
Skutecznie sprzedać się
Tato
To Twoja wina jest bezsprzecznie
Że pozostaję ciągle dzieckiem
I niedorastać mi się chce
Warszawa chwilowo znów dla mnie jest
Warszawa jest dużo za duża jest mamo
Dużo za duża jest dużo za duża
Warszawa jest dużo za duża jest
Dużo za duża jest dużo za duża
Warszawa chwilowo znów dla mnie jest dużo za duża