Z nim śpię
Kładę się z nim i z nim się budzę
Myję się z nim śniadanie jem
Pod ręką mam go gdy się nudzę
U progu myśli mimo mnie
Pod dachem domu w którym mieszkam
W oknach hoteli w których śpię
Pod nosem bijącego serca
Na podorędziu ciągle jest
Kładę się z nim i z nim się budzę
Myję się z nim śniadanie jem
Pod ręką mam go gdy się nudzę
U progu myśli mimo mnie
O rzut beretem stąd do tamtąd
Na drodze którą dobrze znam
Tuż tuż łaskocze mnie po karku
Uparcie skrobie pięty drań
Kładę się z nim i z nim się budzę
Myję się z nim śniadanie jem
Pod ręką mam go gdy się nudzę
U progu myśli mimo mnie
Gdy wszystko inne znika w dali
On jeden niewzruszenie nie
Poniżej mostka rozhuśtany
Do nie snu wciąż kołysze mnie
Kładę się z nim i z nim się budzę
Myję się z nim śniadanie jem
Pod ręką mam go gdy się nudzę
U progu myśli mimo mnie