Niby nic
Znów siedzisz sam i nic nie cieszy ciebie znowu,
Nudzą Cię rozmowy panów.
I wina smak, na złość też wcale ci nie pomógł,
Śmiechy kobiet drażnią cię dziś.
Czyjś jeden gest to wszystko nagle zmienił, jakbyś śnił
I niby nic, właściwie nic zupełnie, nic nie było.
Przyczyn brak, lecz nagle jest ci jakoś dobrze, miło,
Może to, może to miłość.
Bo śmiejesz się i świat jest znowu kolorowy,
Miałbyś chęć na głowie stanąć.
I wino znów ma smak i bawią cię rozmowy,
Każde głupstwo cieszy cię dziś.
Spotkałeś kogoś - masz już kogoś,
Takiego kogoś, kto wszedł ci w krew.
Sam nie wiesz, co jest z tobą - to cię bierze śmiech,
To znów się smucisz, gdy nie ma Jej.
Bo kochasz kogoś, masz już kogoś,
Takiego kogoś, kto wszedł ci w krew.
Zapłacisz za to drogo, ale co tam niech,
Niech świat się wali, przez jeden gest.
Ten jeden gest twój świat, tak nagle zmienił, jakbyś śnił
I niby nic, zupełnie nic, właściwie nic nie było.
Przyczyn brak, lecz odtąd jest ci jakoś dobrze, miło,
Tak to jest, taka jest miłość.
I śmiejesz się i świat jest znowu kolorowy,
Miałbyś chęć na głowie stanąć.
I życie znów ma smak, uderza ci do głowy,
Masz już kogoś - WSZYSTKO JUŻ MASZ.