Księżyc na karuzeli
Już zgasły lampy zwiędły lampiony
Zaginął w mroku beztroski śmiech
I oniemiałe tkwią megafony
Jak wyrzucone muszle na brzeg
Zblakły kolory drewnianych barier
Już w pajęczynie cieni śpi noc
Osamotniona smutna latarnia
Patrzy w mrok
I tylko księżyc na karuzeli
Kręci się tak jak każdej niedzieli
I tylko gwiazdy w diabelskim młynie
I na huśtawkach wiatr już jedynie
I rosną cienie jak grzyby po deszczu
Bo oto jest noc w wesołym miasteczku
I tylko księżyc na karuzeli
Kręci się wokół milczących gwiazd
Świstki papieru miejskie motyle
Szeleszczą chcąc się przed wiatrem skryć
Zostańmy tutaj jeszcze przez chwilę
Zresztą nie bardzo jest dokąd iść
A tutaj cisza wszystko ogarnie
Nawet twój lekki ostrożny krok
Osamotniona zgasła latarnia
Został mrok
I rosną cienie jak grzyby po deszczu
Bo oto jest noc w wesołym miasteczku
I tylko księżyc na karuzeli
Kręci się wokół milczących gwiazd