Jeszcze jedna rozmowa
Jeszcze jedna rozmowa
Znowu tyle słów
Chcesz opowieść zaczynać od nowa
Więc mów mów
Ja nie patrzę ci w oczy
Nie chcę czytać w myślach
Widzę jak słowa biegną
Po opadłych z drzew liściach
Potykają się czasem
O kasztany żołędzie
Kiedy mówisz jak bardzo tęskniłeś
A drzew tyle przed nami
Kiedy mówisz że będzie
Wielka miłość po którą wróciłeś
Słowa biegną po lesie
Jak on żółte czerwone
I w nim giną w kolorach jesieni
Zanim z lasu wrócimy
Chcesz usłyszeć odpowiedź
Bo już późno i las pełen cieni
Potykają się czasem
O kasztany żołędzie
Kiedy mówisz jak bardzo tęskniłeś
A drzew tyle przed nami
Kiedy mówisz że będzie
Wielka miłość po którą wróciłeś
Słowa biegną po lesie
Jak on żółte czerwone
I w nim giną w kolorach jesieni
Zanim z lasu wrócimy
Chcesz usłyszeć odpowiedź
Bo już późno i las pełen cieni
Ja ci nic nie odpowiem
Widzisz to był monolog
Ja nasz dialog skończyłam
A ta jesień to prolog