Jak wiele słońca miał ten maj
Jak wiele słońca miał ten maj
Co zwodził nas zapachem bzu
Odurzał do utraty tchu
I wodził aż na świata skraj
Jak wiele słońca miał ten czas
Gdy łąki wiodły wprost do nieba
I tak niewiele było trzeba
By uszczęśliwić dwoje nas
Jak wiele słońca miał ten czas
Jak to jest możliwe jak to jest
Słońce nawet kiedy miał być deszcz
Wystarczyło tylko mocno żyć
Słońce było bo musiało być
Jak dziś wierzyć jeszcze
Że się takim zmierzchem
Kiedyś mógł zakończyć dzień
Jak wiele ciszy miał ten zmierzch
Błękitem się na pola kładł
A nam oddawał cały świat
Ten jeszcze przeczuwany gdzieś
Jak wiele ciszy miał ten zmierzch
Co nas oboje wiódł w skupieniu
Ku wiadomemu przeznaczeniu
Przez szept i śmiech i spazm i dreszcz
Jak wiele ciszy miał ten zmierzch
Dziś w szarości deszcz uwięził nas
Choćby to był maj i wiosny czas
Deszcz w nas siąpi mży i nie chce przejść
I właściwie maja coraz mniej
Dłuższe listopady
Nie ma na to rady
Grudnie stycznie gdzież ten maj
Jak wiele słońca miał ten maj
Co zwodził nas zapachem bzu
Odurzał do utraty tchu
I wodził aż na świata skraj
Jak wiele słońca miał ten czas
Gdy łąki wiodły wprost do nieba
I tak niewiele było trzeba
By uszczęśliwić dwoje nas
Jak wiele słońca miał ten czas