Pelargonie
[Refren]
Piękne krzaki i widoki rozwijamy na balkonie, ej
Jedno jest pewne - życie nie jest po naszej stronie, ej
Pracuję na czarno, a krwawię jak pelargonie, ej
Te jointy wprowadzają w melancholię
Bo modlę się do Boga, który nawet nie wie o mnie
Na szklanych stołach leżą opróżnione folie
Te myśli wprowadzają mnie w insomnię
Ciekaw jestem, czy poza mną ktoś to pojmie
[Zwrotka 1]
Bo nie ma-a, takich ludzi, jak ja
Co nie pasują do tłumu i gubią sens
Szukają sposobu na wyjście z miejsc, w których
W tych drzwi wizjerach, gotówka pod materac
Obracaj tym, sprzedaj, na nikim nie polegaj
Bo nasze życie czasem zaskakuje, tak jak seans (seans)
Bo czasem z trapu można wylądować na tych scenach
Bo nawet waga nie zważy tych naszych skamieniałych serc
Umili mi to BMW albo Mercedes-Benz
Bo na tych brązowych skórach ja chcę trzymać moją pensję
Wycisnąć z życia esencję
[Refren]
Piękne krzaki i widoki rozwijamy na balkonie, ej
Jedno jest pewne - życie nie jest po naszej stronie, ej
Pracuję na czarno, a krwawię jak pelargonie, ej
Te jointy wprowadzają w melancholię
Bo modlę się do Boga, który nawet nie wie o mnie
Na szklanych stołach leżą opróżnione folie
Te myśli wprowadzają mnie w insomnię
Ciekaw jestem, czy poza mną ktoś to pojmie
[Zwrotka 2]
Ej, moją filozofię, ej, życie nie jest słodkie, ej
Nie znam świata, w którym bez problemów ktoś dorośnie
A mój ziomal boi spać się, choć jest dużym gościem (gościem)
Bo jak wjadą nie ma zmiłuj, możesz zmoczyć pościel
Bo co dzień na mieście widzę bajkę w stylu Tom i Jerry
Koguty mienią się pod klatką, jak na szyi VVS'y
Ostatnio spędzam tam coraz mniej czasu, tylko, gdy odbieram rzeczy
Muszę jeszcze jakoś po treningu zrelaksować plecy
To Balmain, nie Balmain, oni chcą się zabić za kajdan
Rozumiem, low life, ale prowadzę high life
Jadę nową furą, ciągle słucham miasta
Na głośniku Rich Gang - Lifestyle
[Refren]
Piękne krzaki i widoki rozwijamy na balkonie, ej
Jedno jest pewne - życie nie jest po naszej stronie, ej
Pracuję na czarno, a krwawię jak pelargonie, ej
Te jointy wprowadzają w melancholię
Bo modlę się do Boga, który nawet nie wie o mnie
Na szklanych stołach leżą opróżnione folie
Te myśli wprowadzają mnie w insomnię
Ciekaw jestem, czy poza mną ktoś to pojmie