Paranoje
A może zapytajmy górali o halny i cały materialny świat rzeczy martwych
A kiedy zawyją alarmy swe ciała podpalmy ładunek emocjonalny
Może zapytajmy demony o znaki 16 minut przed piątą
Uwierzmy przesądom uwierzmy przedmiotom w ekspansji syfu przez Hong Kong
Może zapytajmy czy wierzą pieniądzom czy ich towarzysze nie są eskortą
Czego nie mogą a czego nie sądzą i czy kabel z tyłu jest bom bą
Może zapytajmy dziwkę o traumy o samochody meliny pokoje
hoteli salony łazienki i knajpy czy świat jest nieidealny
Może zapytajmy modelkę o kształty albo stada kobiet o te paranoje
Może zapytajmy ćpuna o fanty kolegi kolega poczeka na dole
Rozchylmy żaluzję na parking popatrzmy na człowieka pod parasolem
Wygląda znajomo a kilo na stole! Polegasz na farmazonie
Monitorowane ulice budynki telefoniczne pluskwy system
Ile razy czytałeś z ust mi list ten o sobie? Panicznie spust drzwi wizjer
Może ten przed kim uciekasz to ten kogo szukasz tuż przy windzie
A może tam nikogo nie ma nikogo nie było i nikt już nie przyjdzie schiz ej
Masz odmienny stan wpadasz nadal w paranoje
Podniebny Magellan kreśli chore parabole
Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem
Flara spala zwoje latasz stawiasz świat na głowie
Też mam
Mam odmienny stan wpadam nadal w paranoje
Podniebny Magellan kreśli chore parabole
Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem
Flara spala zwoje latam stawiam świat na głowie
Też masz
Tafla wody skuta jest lodem pod spodem tajemne schody na dno
Schodzę tamtędy codziennie z upiorem co mieszka we mnie Porkinson
Ostatni skok do wody złoty strzał chcę zdobyć siłę Riddell
Bo czy podziwiałbyś motyla piękno gdyby nie miał on skrzydeł idę
Nawet jeżeli już nic nic nic w tym życiu nie będzie mi dane
to lata jak freesby w tym chorym łbie żyć z tym jest przejebane
Wydrapię ten list na ścianie choćby wytrysnąć miała z przegubów Niagara
Cena nie wygórowana. Alarm! Co budzi anioły usypia Szatana
Oczy we łzach tak topi się strach. I nie ma imienia ta bestia
Krwią płynie agresja w bilirubinie po serpentynach jestestwa
Ta lina napina się trzyma emocje. Jak pęknie poczuję chłostę
Idę płonącym pomostem tak w górę do góry jak spadnę wtedy odpocznę mocne
Budzę się z tym gdy zamykam oczy zasypiam a sny Szukają pomocy
Pomocy tu nikt nie przyśle bo w nocy normalnie ludzie to śpią (śpią)
Chory ten trip jak chore patosy
Od nocy po świt. Mój czarny motocykl
Przemierza ten cykl szukając pomocy
Nikt nie chce ubrudzić se rąk
Ziom
Masz odmienny stan wpadasz nadal w paranoje
Podniebny Magellan kreśli chore parabole
Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem
Flara spala zwoje latasz stawiasz świat na głowie
Też mam
Mam odmienny stan wpadam nadal w paranoje
Podniebny Magellan kreśli chore parabole
Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem
Flara spala zwoje latam stawiam świat na głowie
Też masz
Lęk wysokości widmo strachu. Patrz jaki piękny widok z dachu
Stań na krawędzi ilorazu inteligencji psychopatów
Cisza ciszy nie słyszy czas nie czuje czasu
Świat choruje na słuch krzyczy wiatr nie słyszy wiatru milczy
Popatrz opadł kurz. Spadł sufit na mózg po planetarium pływa łódź
Mimo wiatrów sztormów piorunów burz
Brygantyna trzyma kurs
Krzywa schiza ścina z nóg adrenalina ślina z ust
Strychina odcina tlen z płuc. Ostatni łyk wody Jesus BenHur
Thank you sens tu zmierza powoli do obłędu lęków
Medykamentów spektrum jointa adventure przedpokój grozy apartamentu odmętu
Płyniemy po grobach martwych prób ulotnych momentów
Własny grób na własne życzenie kopiemy głowami z cementu
Zwrot przez sztag lot przez gwiazdozbiór błędów nie istnienie
Runął okrętu maszt tu każdy z nas chce wczas oszukać przeznaczenie
Całą załogę porywa biały szkwał kręci sterem Mery Celleste
Mimo fal łajba gna na spotkanie z Hemingway'em
Masz odmienny stan wpadasz nadal w paranoje
Podniebny Magellan kreśli chore parabole
Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem
Flara spala zwoje latasz stawiasz świat na głowie
Też mam
Mam odmienny stan wpadam nadal w paranoje
Podniebny Magellan kreśli chore parabole
Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem
Flara spala zwoje latam stawiam świat na głowie
Też masz