Umiejętnośći
Mam umiejętności
Wyruszam za prawda w pościg bo wciąż jej szukam
Kości rzucam na stół wjeżdżam z buta
Rap daje miastu z krytyką zbastuj
Na bok skrucha pierwsza i ostatnia skucha
Już nie zaufam bo wokół jebany fałsz
Kto kogo tu chciał oszukać
To tapla się w błocie kłamstw
Kto papla na prawo lewo
Do zarobienia jest krocie
A kiedy ma przyjść do czegoś już po robicie
Krążę swym traktem posługuje się faktem
Nawet gdy zbocze wrócę by prawdy dociec
Mam gadkę ona jest kluczem sam oceń
Ja wciąż się uczę tych sztuczek
Jak akrobata na siatce nie zlęknę się przed upadkiem
Co rzadkie wartość dla mnie ma szczerość
Brak kombinacji ukradkiem treść nie formy przerost
Nadal chuj w dupę klakierom łaskawie z drogi mi zejść
By w jajach mieć testosteron trzeba się z nimi urodzić nie bez
Mam umiejętności by głosić nawet najgorszą z prawd
Umiejętności by nie zawieść zwyciężyć strach
By nie iść ślepo tam gdzie gawiedź ku nicości
Złowieszczy beton versus umiejętności
Mam umiejętności by głosić nawet najgorszą z prawd
Umiejętności by nie zawieść zwyciężyć strach
By nie iść ślepo tam gdzie gawiedź ku nicości
Złowieszczy beton versus umiejętności
Nawijam rap od zawsze Miejskie Komando
Czasy kiedy na topie znów jest festyniarstwo
Ortodoks robi crossover chce być w remizach gwiazdą
Uwierz to prawda najciemniej jest pod latarnią
To jest ścierwo którym naprawdę się brzydzę
Ich świadectwo słowa fałszywie prawdziwe
Ziom za ziomem za ziomem ziom
Pedalski młyn ze wszystkiego wydymać cię chcą
Kurestwo jak pasożyt pod skóra się lęgnie
Za hajs niejeden własne gówno zeżre
Ich skromność jest sztuczna pozór niestety
Poklepywanie w plecy przyklejone uśmiechy
Nie było miejsca kiedyś dla przestrzeleńców
Tak wygląda dzisiaj nowy garniak zjebów
Ten świat traci dusze liczą się zyski
Wejść w dupę przypodobać się wszystkiemu wszystkim
Mam umiejętności by głosić nawet najgorszą z prawd
Umiejętności by nie zawieść zwyciężyć strach
By nie iść ślepo tam gdzie gawiedź ku nicości
Złowieszczy beton versus umiejętności
Mam umiejętności by głosić nawet najgorszą z prawd
Umiejętności by nie zawieść zwyciężyć strach
By nie iść ślepo tam gdzie gawiedź ku nicości
Złowieszczy beton versus umiejętności
Mam umiejętności
Dość ich by wytrwać przy swym
Gdy o hajs trwa bitwa musisz być bystrym
Pośród zawiści zazdrości braku litości
Pozostać czystym nie wstydząc się przeszłości
Losu zawiłości chcą pchnąć Cię tam gdzie wszyscy
I bądź co bądź musisz być tym sprytnym
Na pohybel tym chytrym siejącym zamęt
Na bit wchodzę jak w zamek wytrych i robię zamieć
Wersy to nie tylko słowa
Słowa to za mało
Muzyka to maja krew i moje ciało
Oddzielić ziarno od plew i wybrać co najlepsze
Nie dzielić się z szujami swoim powietrzem
Każdy ruch wsiąść pod rozwagę
Bo tutaj miejsce jest tylko na jedną flagę
Większość z historii Ma przykry finał
I do dzisiaj wszystkie je przeklinam
Mam umiejętności by głosić nawet najgorszą z prawd
Umiejętności by nie zawieść zwyciężyć strach
By nie iść ślepo tam gdzie gawiedź ku nicości
Złowieszczy beton versus umiejętności
Mam umiejętności by głosić nawet najgorszą z prawd
Umiejętności by nie zawieść zwyciężyć strach
By nie iść ślepo tam gdzie gawiedź ku nicości
Złowieszczy beton versus umiejętności