Staw się zaplątał
Staw się zaplątał w sieciach tataraku
W trzcinach się zgubił jasny wiatr
Cichy jak zachód widoczny gdzieś we śnie
Na dnie trzepocą smukłe skrzydła ptaków
W wodzie i w niebie jednocześnie
A słońce kreśli czerwone zagadki
Z twarzy na twarze przerzuca jak most
Myśli się snują jak białe łabędzie
Gdzieś zagubione w nadmiarze czy braku
W wodzie w niebie wszędzie
Gdzieś jak ptaki gdzieś na wprost
Aż w końcu niebo zeszło się z wodą
A trzciny ciężko śpiewały im
I zachód był w stawie staw w sercu zachodu
Na łódkę podleciał jak ze zmierzchu utkany
Duch słońca i wiosny