Ocalić od zapomnienia
Ile razem dróg przebytych
Ile ścieżek przedeptanych
Ile deszczów, ile śniegów
Wiszących nad latarniami
Ile listów, ile rozstań
Ciężkich godzin w miastach wielu
I znów upór, żeby powstać
I znów iść, i dojść do celu
Ile w trudzie nieustannym
Wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń
Ile chlebów rozkrajanych
Pocałunków? Schodów? Książek?
Oczy Twe jak piękne świece
A w sercu źródło promienia
Tak chciałabym Twoje serce
Ocalić od zapomnienia
U Twych ramion płaszcz powisa
Krzykliwy z leśnego ptactwa
Długi przez cały korytarz
Przez podwórze, aż gdzie gwiazda Wenus
A Tyś lot i górność chmur
Blask wody i kamienia
Pragnę oczu Twoich chmurność
Ocalić od zapomnienia