Z daleka od trosk
Wspominam nas
Sprzed kilku lat
Patrzyłaś tak
Jak gdybym mógł
Zastąpić Ci świat
Poddałem nas
Lecz teraz wiem
Granice świata
Wyznaczają twoje ramiona
Klejnotów blask
Pochlebstwa czar
Za nic mam
Gdy widzę Cię
W niedzielnej sukience
Wyjedźmy gdzieś
Porywam Cię
Zostawmy wszystko
Tak jak jest
Bądź zakładniczką
Zostawmy miasto
Cały ten uliczny zgiełk
Pobądźmy chwilę
Sam na sam
Jedźmy
Zabieram cię stąd
Na tydzień lub dwa
Z daleka od trosk
Zabieram Cię stąd
Strumienia szum
Łagodny wiatr
Potęga gór
Bezkresna noc
To wszystko dla Ciebie
Bo to co mam
Najmniejszą rzecz
Od dzisiaj zawsze
Chciałbym móc
Dzielić na pół
Zostawmy miasto
Cały ten uliczny zgiełk
Pobądźmy chwilę
Sam na sam
Jedźmy
Zabieram cię stąd
Na tydzień lub dwa
Z daleka od trosk
Zabieram Cię stąd