jest okej
Jest okej, nalewam kielona na drogę
Wsiadam na okręt i zbieram swoją załogę
Widzę słowo za słowem, mam karaoke w głowie
Trochę tęsknie za blokiem, lubię te bezsenne noce
Czuję się jak pirat, Jack Sparrow, ale sam
Pod bit nawijam, nie rozwija się ta gra
Nici z tego wszystkiego, szukam kłębka jak liter
Przerost formy nad treścią, to grubymi nićmi szyte
Podoba mi się ten stan, na nic też nie liczę
Więc przez to nie rozmijam się z celem jak z bitem
Przez te dźwięki, nie mów do mnie bosman a bassman
Czuję chemię, a po niej mam kosmos jak Buzz Astral
Tworzę nowy werset, siebie nową wersję
Się zamienię w proch, jak go nie wymienię wcześniej
Na banknoty, noty wysokie za styl
Najbardziej się boję, że będę jak każdy
To nie Stany Zjednoczone, a radości
Pięć gwiazdek na drodze, lecę dalej bo mam pościg
Trochę jak Claude Monet, rozmazuje obraz gości
Nikogo nie zapraszałem a ich tylu, już dość ich /mam
Lecę dalej bo mam pościg
Rozmazuję obraz gości
A ich tylu, już dość ich /mam
Jest okej, nalewam kielona na drogę
Wsiadam na okręt i zbieram swoją załogę
Widzę słowo za słowem, mam karaoke w głowie
Trochę tęsknie za blokiem, lubię te bezsenne noce
Jest okej, nalewam kielona na drogę
Wsiadam na okręt i zbieram swoją załogę
Widzę słowo za słowem, mam karaoke w głowie
Trochę tęsknie za blokiem, lubię te bezsenne noce
Jest okej, nalewam kielona na drogę
Wsiadam na okręt i zbieram swoją załogę
Widzę słowo za słowem, mam karaoke w głowie
Trochę tęsknie za blokiem, lubię te bezsenne noce