Nie chcesz ze mną beefu
Oni chcą religii, dam ją tym zimnym sercom
Nie wierzysz we mnie? Kurwa
Jesteś innowiercą
Kto wielki się wozi, ubóstwiaj tego
Skurwysynu, wiesz
Że mam wielki wóz jak niebo
Masz wolną chatę, panna z tobą tam siedzi
Wpadam tam
Ona mówi mi "Zwrotę weź przewiń"
Nawijam i wychodzę, i ziomek mnie nie wiń
Że kurwa zostałeś sam w domu jak Kevin
Nie umiesz ściemniać dup po wódce, bez kitu
Ja mam Blefa, jak bym miał połówkę Flexxipu
Na dzielni u mnie stoją codziennie głowy
U ciebie na dzielni stoi tylko dzielnicowy
Robisz zdjęcia na swój album, baunsuj więc
Ja termometrom w studio daję na mic'u rtęć
Twój album nie wyszedł, a masz slajdów z pięć
Ja mam album, ty masz tylko album zdjęć
A śmiejesz się twórco wielki, śmiej się dalej
Te flow zrobi ci kurwa uśmiech Chelsea
Robisz solo? Może sprawdzę to, nie wiem
Ale weź ziomków
Nie chce mi się śmiać tylko z ciebie
Nigdy kurwa, nigdy nigdy kurwa
Nigdy kurwa, nigdy nigdy kurwa
Nigdy kurwa, nigdy nigdy kurwa
Nigdy nigdy kurwa, nigdy nigdy
Wpierdalam się do studia
Znów muszę coś nawinąć
Chcesz mieć ze mną beef? Kurwa
Przyjedź do mnie na Marymont
Ty nigdy się nie ruszysz, jestem tego pewny
Bo fałszywi gracze nie
Opuszczają swoich osiedli
Stój na swoim miejscu, bez szaleństw
Rapowałem, kiedy Islam robił panele z Elkayem
Bez zarzutu jak usłyszysz mnie salutuj
Jestem jak nowa kolekcja Diil
– nie dla lamusów
(Napierdalam) Na klasykach i
Na ciężkich mainstreamach
Masz problem? Na siłę wpierdolę
Ci swój klimat
Nie każę ci mnie lubić, bierz swoich ludzi
Sam nie dasz mi rady
Choć nie jestem kurwa duży
Twój rap się kurwa zużył
Na chuj bity brudzisz?
Kreujesz wizerunek mój jeden wers go zburzy
Skończ pierdolić, ten flow cię przeszkoli
I stań przede mną
Napierdolę cię jak rum bez coli (Skurwysynu)
Nie chcesz ze mną beefu
Schyl głowę kiedy wchodzę na mic, ta
Nie chcesz ze mną beefu
Spytaj ziomka on ci powie na bank, że ty
Nie chcesz ze mną beefu
Kto punche te gra? Kto power tu ma?
Nie chcesz ze mną beefu v-N-M! WENA!
Czekasz przed beefem i sapiesz
Pot w japę ci wsiąka
Biegnij chuju, ja i tak cię złapie jak kolka
Chcesz przyjść na mój pogrzeb? Durniu, dobra
Przyjdź na niego
Ja wyskoczę z trumny jak Jordan
Chce ze mną wojny na trackach sukinsyn
Będzie ją miał
Powie peace jak bracia Kaczyńscy
Kurz oblazł już twoich kartek arkusz
Ja mam fanów, twój fan to antykwariusz
Twój album jest świeży? chyba tylko cena
Na twój świeży album czeka tylko hiena
Mój album (Aaahh) i za niską cenę
Za to jest fresh jak Prince of Bel-Air
Te flow zabije twoją niunie, wyczaj ceny
I zamiast róż idź do
Kwiaciarni po chryzantemy
Robię Wietnam, nie mówię slangiem ściem
Polska to PL, rozwiń sobie VNM
Twoją sztuczność wyczuwam na odległość
Nie robisz niczego, o czym mówisz
(Ty) co da ci konflikt ze mną kładę równo
Nie chcesz żebym się na
Ciebie naprawdę uwziął
Daj mnie na rewir, to ci spalę studio
Twoi ludzie o mnie stale mówią
Zostaniesz sam, oni z moim głosem dalej pójdą
Chyba o mnie nie zapomniałeś kurwo
Ale nie pamiętasz
Że rap sprawiał ci trudność
Ze mną sobie nie poradzisz
Eksplodujesz jak tylko wyeksponuje twoje wady
Wudoe wredny w kurwę, słów pełnych (W kurwę?)
Chcesz mieć ze mną beef?
Jesteś pewny? Chuj wiesz!
Nie chcesz ze mną beefu
Schyl głowę kiedy wchodzę na mic, ta
Nie chcesz ze mną beefu
Spytaj ziomka on ci powie na bank, że ty
Nie chcesz ze mną beefu
Kto punche te gra? Kto power tu ma?
Nie chcesz ze mną beefu v-N-M! WENA!
Wu do E człowieku, VNM forteca studio
Nie chcesz skurwysynu kurwa nie
Chcesz beefu ze mną
Nawet nie podchodź do nas
I z VNM tez nie chcesz beefu
Nigdy kurwa, nigdy nigdy kurwa
Nigdy kurwa, nigdy nigdy kurwa
Nigdy kurwa, nigdy nigdy kurwa (skurwysynu)
Nigdy nigdy kurwa, nigdy nigdy
Nigdy kurwa, nigdy nigdy kurwa (skurwysynu)