Znowu mi się udało
Siedzę na balkonie
Otulony w koc
I cieszy mnie ogromnie
Każda taka noc
Mogę patrzeć w górę
Do nieba tylko krok
A myśli me ponure
Opatulił mrok
Mam to czego nie mam
Choć w końcu nie chcę nic
Jestem czym nie jestem
Nie myśląc czym chcę być
I jedno co z pewnością wiem
Udało mi się przeżyć
Jeszcze jeden dzień
Siedzę na balkonie
Otulony w koc
I cieszy mnie ogromnie
Każda taka noc
Cała okolica napęczniała snem
I wszystko już oddycha
Nadchodzącym dniem
Nic już nie wymyślę
I pójdę chyba spać
Nim się to rozpłynie
Nim przestanie trwać