Himalajah
Zgubiłem się w górach zbyt łatwo
Więc zbyt łatwo na ziemi się już nie odnajdę
Nie chodzę po pagórkach nie znajdziesz mnie
Po twojej stronie My Space jestem na innym paśmie
Tu nie zawsze man słońce jest jasne
Choć to nie tak że zawsze zaćmę ma
Stale szukam praw co są jasne jak pastel
Nie chcę być nice jak tamten grubas z Pepsi Light
Wierz mi od lat to co nowe chłonę
Taką mam swoją po koronę drogę
Znam wronę ale nie krakam jak one
Choć człowiek staje się swoim otoczeniem Golem
Postaw się na moim ego
Dwa pieprzone Mount Everest'y
Nie chcę żyć z takim ego
Ego ego ego egocentryk
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach
Im jestem wyżej widzę skał więcej wokół mnie
Czuję zimę coraz bliżej przedpokój jej
Chłód czarnych myśli co są jak dokument
Na śnieżnobiałym tle między nimi lokum jest
Mee wciąż wspinam się jak pieprzony kozioł
Zatykają mi się uszy przez wysokość
Nie słyszę nikogo co to za poziom jest
Powiedzże wszystko jest spoko bo jest spoko nie
Kiedy tu tak chodzę to czuję jak powietrze z gór do płuc
Mi wpływa jak intymny dar jak spijanie słów z ust
Muzy do ust moich z jej czerwonych warg
Ej jak paranoik szukam w tej harmonii zła
Moje góry to pustelnia nie mam rówieśników
Chodzę po tych ścieżkach i kopię w kości poprzedników
Z twarzą znudzonego dziecka
Któremu ciągle mówią „Wyżej już nie skacz"
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach
Od kiedy pamiętam nie straszne mi były mrozy
Dekadę wspinam się na szczyt wszedłem patrzę a tam schody
Moje życie to ciągłe mantry o pokój
Za Chiny nie dają mi go te mantry Tybetańczyk
Mistyczne wiatry przypomina mi się mój dom
Chcę chwil bez ciśnień jak Zipera WWO
Ale jak mam ich zbyt dużo to próżność budują
Z góry patrzy na mnie guru mówi co jest co
Kiedy pokazuję to flow wacki odwracają głowy
Odbijam w bok od nich nawet kiedy patrzę w chodnik
Chodzę z głową w chmurach rozkmiń nie jestem tu nowy
Jak kumasz grę to znasz mnie lecę bo jestem ulotny
Jak parafraza tą windą do nieba wjeżdżam
To moja faza odlatuję jak kiedyś na lekcjach
I mi mówią że mnie nie ma choć patrzę na nich
Gdyby byli tam gdzie ja też by nie słuchali
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach
Chodzę po swoich Himalajach