List do Ciebie
Siedzę na skraju jutra,
Zwierzeń stawiam sobie wieżę,
Wchodzę na sam szczyt by napisać w ciszy
List do Ciebie, brzmi jak wyznanie, jedno z tych ważnych,
Intymnych ale nie tym razem nie mam już czego kryć.
Poznałem Cię parę lat temu, wakacje, Jastrzębie,
Pomiędzy ta niemoc niedopowiedzenia co piętrzyły się
Dziesięć lat rozłąki to kurwa nie fair co nie?
Manifestuje serce, żale, że opuściłeś mnie mamę jak pies a przecież mówiłem kto suka kto nie
To teraz Ci powiem, że wszystko okej.
Sam przytuliłem to dziecko w środku,
Tymek już ma dla siebie wzorców,
Chodźmy teraz na browar w porządku, Tato w porządku.
Siedzę na skraju jutra,
Zwierzeń stawiam sobie wieżę,
Wchodzę na sam szczyt by napisać w ciszy
List do Ciebie, brzmi jak wyznanie, jedno z tych ważnych,
Intymnych ale nie tym razem nie mam już czego kryć.
To jest ten dzień, piszę list do Ciebie wyłączyłem czas,
Dopóki mamy Siebie, dopóki mamy Siebie, dopóki mamy Siebie,
Wyłączyłem czas, wybaczyłem Nam.
To jest ten dzień tak, piszę list do Ciebie wyłączyłem czas,
Dopóki mamy Siebie, dopóki mamy
Siebie, dopóki mamy Siebie, wyłączyłem czas, wybaczyłem Nam.
Patrzyłem w ziemię nie raz już ba,
Nie mogłem spojrzeć Ci w oczy ze wstydu nie pokorny syn
Co przynosił nicość, w zamian za wszystko, w zamian za miłość.
Kiedyś to było ostatni raz,
Ostatni raz za każdym razem
To wór bez dna zmieniał mój pogląd na świat, dziś stopuje czas.
I nic już nie było takie samo,
Poszarpane ideały poszły jebać się ofiarą,
Dziś Tato wskrzeszam to co Nam zostało,
Puste przepraszam lepi Nas w całość.
To jest ten dzień tak, piszę list do Ciebie wyłączyłem czas,
Dopóki mamy siebie, dopóki mamy Siebie,
Wyłączyłem czas, wyłączyłem czas.
To jest ten dzień, piszę list do Ciebie wyłączyłem czas,
Dopóki mamy Siebie, dopóki mamy Siebie, dopóki mamy Siebie,
Wyłączyłem czas, wybaczyłem Nam.
To jest ten dzień tak, piszę list do Ciebie wyłączyłem czas,
Dopóki mamy Siebie, dopóki mamy Siebie, dopóki mamy Siebie,
Wyłączyłem czas, wybaczyłem Nam.