MirrA
Mówisz cudów nie ma
A jednak
Rozjaśniony ekran ej
Jakbyś szedł do sedna
Byliśmy na paluszkach
No i zara będziemy deptać po piętach
Ty nie możesz iść do łóżka sąsiad z następnego piętra
Lubi sobie puszczać TONFĘ, na dużych spikerkach
Jutro do roboty no i trochę faja zmiękła
Nie jestem kozak
Ale też nie będę klękał
Twego życia proza nie postanie moja noga ręka
Ani nawet moje nozdrza nie będą twego gówna wąchać
Bo pociąga mnie kolońska
Albo łąka na wsi
Twoja kaka nie Ricardo to już wolę krowie placki
(?) się już nawet znaczki
(?) twardy, jak przeżuwasz ciągle mlaszczysz
Berbeluchę leją powinni założyć kaski
Potem zlejesz z innego
A mu wyjebać niesnaski
A mu wyjebać niesnaski
A mu wyjebać niesnaski
A mu wyjebać niesnaski
Wiem w co brał tu, ale tu
Na odwrót tu
Chyba Winnetou
Ale tu król
Bije dame i mu za to biją brawo tu
(?)
Nie wiem na co liczyć ale na ten głupi ryj
To się nie wyjebie
Choć nie wiążę butów, bo je ściągam
Tak jak serie buchów
Ale tylko jedną nogą nie chcę złych tych duchów
Byłem (?)
Słuchałem na LWW
Potem fufu tu tu
Obserwacja skutków
Wyciąganie wniosków
Wyszukanie skrótów
Za 15 na godzinę, zrobili z nas sługów
Ale chuj
Przecież nie odmówię nowych butów
Lepsze to od budów
Ale żadnych umów
Od szajsów tłumów
To mój mood robi tumult
Koło zwane pętlą
Wszystko odcisnęło piętno
Zostawiony odcisk
Odciśniętą piętą
Tonfa nową pietą
Nie wątpię w to
Koło zwane pętlą
Wszystko odcisnęło piętno
Zostawiony odcisk
Odciśniętą piętą
Tonfa nową pietą
Nie wątpię w to
Nie bądź taki napięty
Bo ci pójdzie w pięty
(?) w pięty
Ty, ty, ty, ty
Ty spięty powstałeś
Ty na pięcie wrócisz
W spięcie wrócisz
Jeszcze wrócisz
Taki ci bruzia
Jeszcze wrócisz
Jeszcze wrócisz