Róże
Ocknął się rycerz snem zatrwożony
Mówi po ciemku do swojej żony
Sen miałem jakom zwykł
Był tu był tam i znikł
Widziałem we śnie róże i róże
I twoją siostrę i noc w lazurze
Tuż obok w sennych mgłach
Szedł ku niej na wprost gach
Spłyńże mi cicho jak krew po nożu
Do jej alkowy by tuż przy łożu
Co dźwiga ciała znój
Sen sprawdzić mój nie mój
Gdy do siostrzynej wnikła alkowy
Szukała głowy obok jej głowy
Obok lic innych lic
Lecz nie znalazła nic
Gdy północ wzmogła sny nieomylne
Słyszy stąpanie bose i pilne
Ściągnęła czujnie brwi
Ktoś wręcz otworzył drzwi
Idzie ku śpiącej w ogień i burzę
Pomiędzy róże pomiędzy róże
Od róż ją bierze wpół
W uścisku zwarł i skuł
Nad ranem pani powraca blada
Czy śpisz mój mężu Nie odpowiada
Różami sen twój czuć
O zbudź się zbudź się zbudź
Budzi się rycerz i w oczy pyta
Cóżeś widziała w mroku ukryta
Czy mówić nie masz sił
Byłże gach w łóżku Był
Czy szedł ku śpiącej w ogień i burzę
Pomiędzy róże pomiędzy róże
Czy przegiął białą wznak
Tak szepce pani tak
A czyli widział ciebie jak w mroku
Z dłonią na piersi ze zgrozą w oku
Klęczałaś zgięta w łuk
Widział i on i Bóg
Porwał się rycerz ze swej łożnicy
Uchyl śnie złoty złotej przyłbicy
Jam jest Poznajesz mnie
Nie inny byłeś w śnie
Spędzałem noce na sennej strawie
Odtąd chcę żywą pieścić na jawie
Już szepce pani już
Skonała wpośród róż
We śnie zabiłam ciało bezszumne
Złożyć kazałam w podwójną trumnę
Dwie trumny trzeci grób
Trudny z nią będzie ślub
A rycerz na to Zmarła za wcześnie
Znowu ją muszę nawiedzać we śnie
Do trumien wkroczę dwóch
Ja pan ja sen ja duch