Zielone okulary

Obserwuje świat przez zielone okulary
Nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany
Nie wiem czy to piątek i nie wiem czy niedziela
A to niewygodna cela chyba lepiej mnie rozszczelaj
Nie kariera nie rodzina tylko pierdolone długi branie w kombo
I sto osób co nie lubi
Taką cenę płace żeby być dziś tym kumatym
Życie nastawione na te straty i zebrane baty kraty
I opinia ćpuna
Tak te nie kumate społeczeństwo mnie zamula
Taka subkultura gigantyczna chmura za tych którzy wiedzą o co tutaj hula
Juz nie jeden umarł kiedy żyjesz szybko szybko w ziemie dajesz nura
Bo to opalona rura nie wiedziałem że ta bajka taka jest ponura
Nie chce żeby moje życie życiem było ćpuna
Ale chce gdy opowiadam w zwrocie słyszeć
Ja akurat

Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany dziś
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany ja
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany dziś
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany

Dzisiaj jestem tu jutro dwa kroki do tyłu
Mimo że daje maximum kiedy ty dajesz minimum
W innym stanie świadomości głośno to wyśmiewam
Nie potrafię nic innego
Błagam tylko się nie gniewaj
Me against the world więc mi w sumie wszystko jedno
Bo te cztery słowa uderzają w samo sedno
Thug life od początku aż do końca
Na prawym przedramieniu czaszka z jointem zamiast słońca
Dym spływa na miasto na moje szare bloki
A ja pierwszy tym oddycham bo mój blok jest niewysoki
Dym się twardo trzyma tylko twardego podziemia
Nie ogłupią smile shopami nie zarobią na ciśnieniach
Jestem człowiek wolny a się czuje jak w więzieniach
Wychodzę na spacerniak na ulice bez sumienia
Dym zakłada mi me zielone okulary
Thc już w moim mózgu otworzyło wyobraźni bramy

Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany dziś
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany ja
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany dziś
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany

Zielone okulary
Tyle im zawdzięczam chociaż tyle mi zabrały wyszarpały kawał mięsa
Wyszarpały kasę wyszarpały pamięć wyszarpują myśli z czasem
Nie wiem czy mi coś zostanie
Panie proszę zejdź do mnie z nieba i mi zastąp okulary
Czymś co nie chce mnie pogrzebać
Pierdolona przepaść dzieli mnie i mnie kiedyś
A to słychać w moich tekstach się nie dzieje bez potrzeby
Wcale nie narzekam taką cenę chce płacić
Żeby nie widzieć tych ludzi którzy ciągle kłada nacisk
Zabierało braci i będzie ich zabierać
Długi w roli kata który będzie do nich strzelać
A ja stoję z boku i to do mnie nie dociera
Że i mnie tak to dotyczy zaraz idę do dilera
Pierdolone sny z których nie chce się obudzić
Bo nie będę snu pamiętał kiedy wejdę między ludzi

Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany dziś
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany ja
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany dziś
Obserwuje świat przez zielone okulary
I nie mogę się napatrzeć jaki świat chodzi naćpany

Obserwuje świat przez zielone okulary yo

I widzę świat naćpany kiedy sam jestem zbakany yo

Widzę świat naćpany kiedy ja jestem zbakany yo

Zrozumieją ci kumaci

Músicas mais populares de Somi

Outros artistas de Asiatic music