Wino Z Dzikiej Róży
Jeżeli jeszcze kiedyś pojedziesz tam ze mną
To mogę już dzisiaj obiecać ci jedno
Ten pokój pobielony z widokiem na sady
Wino z dzikiej róży u dziadków gospodarzy
Wino z dzikiej róży dziadek wyjmie z szafy
Na stole z jesionu przed nami postawi
Wino z dzikiej róży w grube szkła rozlane
Zaplecie nam dłonie gdy zmierzch w oknie stanie
W piekarni zjemy ciepłe chrupiące bułeczki
W wiklinach nad rzeką zarzucimy wędki
A jeśli się zachmurzy i z nieba deszcz lunie
Wezmę cię na ręce przeniosę przez kałuże
Wino z dzikiej róży dziadek wyjmie z szafy
Na stole z jesionu przed nami postawi
Wino z dzikiej róży w grube szkła rozlane
Zaplecie nam dłonie gdy zmierzch w oknie stanie
Sia la la la la sia la la la li
Zaplecie nam dłonie gdy zmierzch w oknie stanie
Sia la la la la sia la la la li
Zaplecie nam dłonie gdy zmierzch w oknie stanie
Sia la la la la sia la la la li
Zaplecie nam dłonie gdy zmierzch w oknie stanie