Ty
Byłaś u kresu drogi dalekim światełkiem
Nadzieja którą darmo szukać mędrca szkiełkiem
Byłaś serca stukotem i myśli gonitwą
I żebyś wreszcie przyszła żarliwą modlitwą
Byłaś liściem świecącym w purpurze jesieni
Byłaś drzwi niecierpliwym uchyleniem w sieni
I chwilą w której zamarł czas i znikła przestrzeń
Przez jedną chwilę byłaś tym byłaś a jesteś
Jesteś wesołym ogniem co strzela wysoko
Nadzieją którą darmo szuka mędrca oko
Czasem mierzonym serca biciem niecierpliwym
I żebyś tu została westchnieniem żarliwym
Jesteś moją muzyką w siedmiu strunach śpiącą
I garścią śniegu w która wtulam twarz płonącą
I nitką co się złoto w przędzy myśli przędzie
Tym wszystkim dla mnie jesteś tym jesteś a będziesz
Będziesz wiatrem wiosennym co wieje od rzeki
Będziesz snem co zmęczone zamyka powieki
Moim świtem spokojnym dni szarych pogodą
Będziesz soli okruchem i chlebem i wodą
Będziesz niezgrabnym wierszem i świerszczem w kominie
Babim latem w jesieni i kolędą w zimie
Bo tak nam już sądzone tam gdzie ja i Ty wszędzie
Byłaś jesteś i będziesz