Kim ty jesteś, jak cię zowią
Kim ty jesteś jak cię zowią nieuchwytna
Ani w strofy cię zamykać zamykać
Chleba w polu nam pilnujesz
Miłość obcym w czas darujesz
Muza żona markietanka
Cała w dąsach i falbankach
Losy świata bierzesz w dłonie
Laurem zdobisz laurem zdobisz męskie skronie
Kim ty jesteś jak cię zowią taka piękna
W czarno-białych dni sukienkach sukienkach
Każesz słońcu jasno świecić
I na świat przynosisz dzieci
Zdrowie wracasz i nadzieję
Dzięki tobie jakoś leci
Każesz w księdze ksiąg zapisać
To kobiecość to kobiecość was wywyższa
To kobiecość was wywyższa
Kim ty jesteś jak cię zowią taka młoda
Cuda działa twa uroda uroda
Kiedy chłopcy tuż po świcie
W jednej chwili gardzą życiem
Zapatrzeni oniemiali oniemiali
Zasłuchani w werbla bicie
Umierają uśmiechnięci
Ziemię wpychasz ziemię wpychasz im do pięści
Ziemię wpychasz im do pięści
Kim ty jesteś jak cię zowią taka smutna
Kim ty jesteś jak cię zowią taka smutna
Kim ty jesteś jak cię zowią taka smutna