Dzisiaj Włożyłem Śmieszne Ubranko
La la la
Dzisiaj włożyłem wasze ubranie
Śmieszną piżamkę w kwiaty van Gogha
Wzory słoneczne w kwiatach się palą
Uczę się mówić uczę się chodzić
Uczę się znowu otwartych oczu
Stan maniakalny wierzyć do końca
Przyjąć szaleństwo nie mrużąc oczu
Trafić przejść z domu do tramwaju
La la la
Dzisiaj włożyłem śmieszne ubranko
Oko malujesz a ono boli
A ono patrzy ostrą gorączką
A ono ogniem przede mną stoi
W białej komeżce do wszystkich wokół
Ludźmi ulicą w zawrotach głowy
Ostrożnie krok po kroku tańczę
By kupić bilet kolejowy
La la la
Te wszystkie wasze chemikalia
Biorę spokojnie już w obieg serca
Słońce mi sypie się na głowę
Słoneczny zastrzyk otwiera oczy
A dzisiaj kwiaty szaleją barwą
Trawy do światła pną się bezczelnie
W jakich welonach chodzą ci ludzie
Trafić ostrożnie krok po kroku
La la la
Cudzym swym patrzę szeroko wzrokiem
Porannym cudzym idę miastem
Przecież to tory kolejowe
I tłumu ostry w serce magnes
Słońce w słonecznym swoim pochodzie
Drży ponad miastem jasną swą plamą
Dzisiaj włożyłem śmieszną piżamkę
Wierzę do końca tabletką białą
W potęgę listka i pęd zieleni
Uczę się patrzeć oczami dziecka
W beztrosce wielkiej jak marzenie
Jak marzenie jak marzenie
Na na na
Na na na
Na na na