Zaśnij duszko
Zasiedziałeś się mój synku w Bożej poczekalni
Ale już ci wymodliłem bilet do tej magii
Nie nie lękaj się syneczku tutaj też jest pięknie
Więc nie wracaj tam zbyt prędko bo mi serce pęknie
Chcę tylko żebyś się uśmiechał
Odsłaniał dzień paluszków końce
Bo wiem że zawsze będzie jasno
Dopóki będziesz moim słońcem
Zaśnij synku będę czuwać nad twoją kołyską
By cię bydlak z grubym kijem nie podszedł zbyt blisko
Żeby dym cię nie osnuwał z makowego korca
Żebyś mi się nie rozpłynął w labiryncie dworca
Chcę tylko żebyś się uśmiechał
Odsłaniał dzień paluszków końce
Bo wiem że zawsze będzie jasno
Dopóki będziesz moim słońcem
Zaśnij duszko kiedyś wzlecisz nad wierzchołek świata
Chcę tylko żeby nikt przez ciebie tam w dole nie płakał
I by tobie nie daj boże po wędrówki kres
Bladym świtem w nocnym barze nie zabrakło łez
Dlatego jedno chcę ci przyrzec
Prędzej wyniosę się do diabła
Niż kiedykolwiek zechcę synku
Byś tańczył jak ci zagram
Chcę tylko żebyś się uśmiechał
Odsłaniał dzień paluszków końce
Bo wiem że zawsze będzie jasno
Dopóki będziesz moim słońcem