Ile mogłem
Powiedz mi ile już straciłeś cennych chwil
Ile już zmarnowanych dni
Przestań śnić, wczorajsze błędy dziś nie znaczą nic
Obudź się i zacznij w końcu żyć
Powiedziałem parę zbyt łatwych słów, parę zbyt trudnych
Wiem, ile można zepsuć w ułamek sekundy
Jestem sumą kilku przeżyć i rozkmin
A wszystko co mam to tylko zbiegi okoliczności
Hah, żyję w półamoku
Nie wiem, czy drżę przed jutrem, czy to te dłonie na Dualshocku
Może powinienem poszukać lokum, tyry i dróg swych
Żeby się ustabiliii a chuj z tym
Nadzieja umiera ostatnia tutaj gdzie mieszkam
To matnia, bo perspektywa umiera pierwsza
A chcę wyrwać z niej fanty czy koła
Ten biznes ma moją lwią część; mantykora
Skojarz, od zawsze postęp to logos
Od za małej bluzy z za dużym logo
Po luksusową marynarę Burberry na miarę, zapach Herrery
Zegarek od Beurera, bangery od Raya i Cher i cheri lady
Rozumiesz mnie?
Świat jest mój, więc niech daje mi to czego chcę
To dobra pora by wziąć w ręce życie
Tak wygląda krajobraz po Eklektyce
Jem słodycze i myślę o niczym, czując gorycz
Nawet nie chcę słyszeć, ile mogłem zrobić do tej pory
Już. Ile mogłem zrobić do tej pory już
Powiedz mi ile już straciłeś cennych chwil
Ile już zmarnowanych dni
Przestań śnić, wczorajsze błędy dziś nie znaczą nic
Obudź się i zacznij w końcu żyć
Powiedz mi ile już straciłeś cennych chwil
Ile już zmarnowanych dni
Przestań śnić, wczorajsze błędy dziś nie znaczą nic
Obudź się i zacznij w końcu żyć