Czy było warto...

Syn napisał list
Proszę powiedz ojcze
Czy zapłakałbyś
Przychodząc na mój pogrzeb

Ojciec zawiązuje krawat
Myśląc to był dobry chłopak
Czemu Bóg go ciągał
Po życiowych schodach

Może zastanawia się
Czy był dobrym tatom
Czasem gorzej czasem lepiej
Szczerze dziękuję Ci za to

Starania Twoje
Pracę Twoją naprawdę doceniam
To Ty pokazałeś mi
Jak wyrosnąć na człowieka

Zapytałem kiedyś
Prawdziwego przyjaciela
Co by zrobił
Gdybym nagle uciekł do nieba

Odpowiedział z uśmiechem
Że życzy mi szczęścia
A że za mną
Poszła by ludzi cała rzesza

Chciałbym prostą drogą
Lecz krętą muszę kroczyć
Łatwo jest wypaść z toru
W życiową przepaść skoczyć

Słuchaj mych słów
Bo słowa to fundament
Pokazując prawdę
Nie musisz patrzeć przez ramię

Kiedy oczy płaczą
Twoje serce krwawi
Spróbuj uwierzyć w szczęście
Ono dla ciebie się objawi
Oddech skrócony
Coś podnosi cię na duchu
Uważaj byś nie skończył
Pośród żywych trupów
Życie jak reżyser
Pisze nowe scenariusze
Żeby ktoś miał dobrze
Inny przeżywa katusze
Jesteś marionetką
Lecz możesz się wybronić
Zerwać się z lin
Odstąpić od krętej drogi

Była sobie mała Zosia
Ojciec pijak matka szwaczka
Nagle list eksmisja
Do kawalerki przeprowadzka

Ojciec bez pracy
Wódką chciał smutek rozładować
Nerwy go poniosły
Nie umiał się opanować

Pewnego razu
Szantażował biedną szwaczkę
I w mgnieniu oka
Pobił Zosi matkę

W ciągłym strachu
Czekały na jego powrót
Bo po tym zajściu
Zamknęli go w ośrodku

Było spokojnie
Myślały że nie wróci
Może już nigdy
Nie doprowadzi do bójki

Nagle wszedł
I od nowa hardcore w domu
Na kobietę podniósł rękę
Zrzucił ją ze schodów

Matka spała z Zosią
Chciała obronić córkę
Co wieczór chowała
Nóż kuchenny pod poduszkę

Ciągłe awantury
Zosia poszła do babki
Po miesiącu wróciła
Nie zastała swojej matki

Kiedy oczy płaczą
Twoje serce krwawi
Spróbuj uwierzyć w szczęście
Ono dla ciebie się objawi
Oddech skrócony
Coś podnosi cię na duchu
Uważaj byś nie skończył
Pośród żywych trupów
Życie jak reżyser
Pisze nowe scenariusze
Żeby ktoś miał dobrze
Inny przeżywa katusze
Jesteś marionetką
Lecz możesz się wybronić
Zerwać się z lin
Odstąpić od krętej drogi

Kolejna opowieść
Z blokowiska chłopak
Chciał być dorosły
Starszych kolegów naśladować

Chciał mieć pieniądze
By przypodobać się dziewczynom
Myślał o wszystkim
Nawet by babce portfel zawinąć

Okraść starszą panią
A może bank obrabować
Bywały noce
Że musiał u kumpla nocować

Bo tu jest polska
Tu się pije
Prostaki mówią
Że bez wódki to nie życie

Chłopak chciał dobrze
Lecz rozbił w sklepie szybę
Myślał że nikt się nie dowie
Nikt go nie zawinie

Policja niestety chłopaka
Przywiozła do domu
Ojciec pod wpływem
Czekał już na niego w progu

Wyrzucił go z domu
A na dworze zima
Niestety tej nocy
Chłopak nie miał gdzie kimać

Zamarzł tej nocy
Skulony pod klatką
Zastanów się i powiedz mi
Czy było warto

Kiedy oczy płaczą
Twoje serce krwawi
Spróbuj uwierzyć w szczęście
Ono dla ciebie się objawi
Oddech skrócony
Coś podnosi cię na duchu
Uważaj byś nie skończył
Pośród żywych trupów
Życie jak reżyser
Pisze nowe scenariusze
Żeby ktoś miał dobrze
Inny przeżywa katusze
Jesteś marionetką
Lecz możesz się wybronić
Zerwać się z lin
Odstąpić od krętej drogi

Músicas mais populares de Pixel

Outros artistas de French pop