Niewinni

Niewinni w swoim raju jednak skazani na bol
Milosc autorem ktoremu brakuje slow
Zazdrosc namietna jak zakazany owoc
Stworzeni dla siebie otuleni grzechem soba

Jak dwa anioly ktore ciesza sie niebem
Jak deszcz i slonce kontrastuja sie wzajemnie
Nie chca slyszec jak bol przemawia w trudnych chwilach
Wazne tylko serca bicie chociaz czas uplywa
Cichy oddech z delikatnym szeptem
Aby nikt nie slyszal o nich bo chca kochac sie namietnie
Tylko w samotnosci bo ludzie chce sensacji
Jak najdalej stamtad gdzie cieszy smak rozpaczy
Szum informacji a my chcemy tylko siebie
Narodzic sie ponowie gdy reka trzyma reke
Zamienic nasze zycie w cos co dotad niemozliwe
Niech spojrzenia plona i beda wiecznym ogniskiem
Tylko w objeciach moga oddychac swobodnie
Wszystko jedno byle razem i dokadkolwiek
Dalej niz horyzont nic nie jest bariera
Zyja w wielkim snie zagubili terazniejszosc

Niewinni w swoim raju jednak skazani na bol
Milosc autorem ktoremu brakuje slow
Zazdrosc namietna jak zakazany owoc
Stworzeni dla siebie otuleni grzechem soba

Stworzenie swiata dwoch pokrewnych sobie dusz
Bylo pieknym poczatkiem tej historii jak ze snu
Ich jezyk ciala jest doskonaly w swojej sztuce
Ona i on chca stad uciec zyc inaczej
Zdala od lez ktore plyna same
Za duzo tu krzywd one psuja wiezi
Boja sie o siebie bo nienawisc ostrzy zeby
Chce ich rozdzielic za wszelka cene
Bo za malo jest nieszczesc cierpien w kazdej scenie
Chca miec przestrzen wyznaczona tylko dla nich
Pozwol im zyc daj sie spelniac w czym wybrali
Potrzeba zakochanych jak najwiecej wiedz
Planeta ziemia ogrzewana cieplem serc
Pozostaje masa ludzi ktorzy chca sie zakochac
Oni znajda swoja milosc gdy najedzie pora
Milosc jest skomplikowana niewinna i boza

Niewinni w swoim raju jednak skazani na bol
Milosc autorem ktoremu brakuje slow
Zazdrosc namietna jak zakazany owoc
Stworzeni dla siebie otuleni grzechem soba