Miasto płonie
Nie oczekuję że pokocha mnie Twój świat
Nie oczekuję że dostanę milion braw
Nie oczekuję że odnajdziesz we mnie sens nie
Ale nie możesz jednak obojętnie przejść
To dopiero początek
Nadchodzi już czas
By zrobić porządek
Mogę mieć u stóp cały świat
Kiedy idę ulicami miasto płonie
I zostawiam z tyłu moje paranoje
Tak beztrosko gram
I prosto pcham sceptyczny świat
Co nie wie
Jak wielkie znaczenie ma
Ma to co w sobie tak naprawdę mam (co mam)
Czasami myślę że nie mogę dłużej tak
Czasami myślę że to wszystko działa wspak
Czasami myślę że grają tu nie fer nie
Ale nie mogę jednak obojętnie przejść
To dopiero początek
Nadchodzi czas
By zrobić porządek
Mogę mieć u stóp cały świat
Kiedy idę ulicami miasto płonie
I zostawiam z tyłu moje paranoje
Tak beztrosko gram
I prosto pcham sceptyczny świat
Co nie wie
Jak wielkie znaczenie ma
Ma to co w sobie tak naprawdę mam
Ty chcesz mnie kategoryzować
Ty chcesz mnie opanować
Ty chcesz w moje usta włożyć cudze słowa
Nie nie mogę już słuchać Cię
Nie każdy kolejny dzień (dzień)
Sprawia że mówię Ci stop
To dopiero początek
Nadchodzi czas
By zrobić porządek
Mogę mieć u stóp cały świat
Kiedy idę ulicami miasto płonie
I zostawiam z tyłu moje paranoje
Tak beztrosko gram
I prosto pcham sceptyczny świat
Co nie wie
Jak wielkie znaczenie ma
Ma to co w sobie tak naprawdę mam
Kiedy idę ulicami miasto płonie
I zostawiam z tyłu moje paranoje
Tak beztrosko gram
I prosto pcham sceptyczny świat
Co nie wie
Jak wielkie znaczenie ma
Ma to co w sobie tak naprawdę mam