Pąki białych róż

Nie no naprawdę fajny jest ten bit. Polecę coś na nim. Opowiem coś wam
Albo chuj z tym wyłącz. Jadę acapella

Dobra idę do wojska
Dostaję bilet od ojca
Cztery miesiące detoksu dla mnie typie to wojna
Ubieram moro i podoba mi się to nawet chcę zostać
Po trzech miesiącach idę na urlop co zrobiłem? Norma
Wielokrotne złamanie czaski
Nie chcę cię martwić mamo lecz ten sympatyczny i miły synuś się naćpał i stał się odważny
Jestem żołnierzem kurwa nikt mi nie podskoczy no i rozjebany będzie każdy
No to chodź kurwa!
Wstrząs mózgu krwotok wewnętrzny
Panie doktorze nie mogę być tutaj miesiąc bo wojsko mnie skreśli
Po co się martwisz? I tak cię skreśli to co jest we krwi
Wiem co czuł Adam w Sex Education tylko ja nie jestem homo i mój tata jest lepszy
No i dzwonię do tamtej jednostki żeby jakoś to ogarnąć
Ja namawiam tych lekarzy żeby mnie już wypuścili i nie było łatwo ale wracam
Szara piechota i serce w plecaku
Ale w bani ciągle siedzi mi to że zrobiłem kurwa tacie taki zawód że od tego czasu to nie piłem rok
Ale w końcu w marynarce wychowane serce ich jak dzwon wow
Wojsko zgoliło na łyso to i tak się poczesałem tym towarem
A jak kazali się czogłać w błocie to to dobrze znałem
I choć dali mi karabin to i tak ja obrywałem
Ale nauczyli strzelać kurwo to nie spudłowałem

Teraz celny strzał lepszy czas wiesz
Obiecuję nam lepszy czas skarbie
Mama nie bój się ogarnę chociaż wiem że było blisko by mi strzelali tę salwę w niebo
Rozkwitały pąki białych róż
Ale to nie na mój grób jeszcze
I choć zgolony na łyso to trzymałem się o włos
Ale umiem zrobić tę linę już

Ja maszeruję zimą czy w upale się nie zatrzymuję
A moi ludzie tak jak pluton idą ramię w ramię
Leżę ranny na ziemi czekam aż opatrzy mnie medyk
Smak prochu nie jest obcy mi jak stali i gleby
Idę do armii - zryty beret ale dali mi lepszy
Mała nie ucieknę z tej wojny
Ja to wojownik nie dezerter
Tylko mnie nie zapomnij
A jak już wrócę to wolny
I dam ci wtedy kwiaty znów
Gdy rozkwitną pąki białych róż

Bo lepszy czas wiesz
Obiecuję nam lepszy czas skarbie
Mama nie bój się ogarnę chociaż wiem że było blisko by mi strzelali tę salwę w niebo
Rozkwitały pąki białych róż
Ale to nie na mój grób jeszcze
I choć zgolony na łyso to trzymałem się o włos
Ale umiem zrobić tę linę już

Mam kilka chwil żeby wszystko wygrać
Uszanuj ból nie bój się wyzwań
Walczę co sił by zostać tu na dłużej
To przedsmak tego co będzie później
Każdy kolejny dzień jest wartą życiową lekcją
Zrozumiesz to na pewno
Tyle razy miałem mętlik
Każdy z nas się ciągle uczy wszyscy popełniamy błędy
Bo ja w marynarce wychowany i głębokie wody to jest dla mnie nic
Założyłem glany i tak setki kilometrów byś się zmęczył w nich
I póki kropla jest w Bałtyku polskim morzem będziesz już na zawsze ty
Bo o twe wody szmaragdowe to płynęła krew i te nasze łzy
Nasze łzy nasze łzy nasze łzy

Druga w nocy minus trzy pod namiotem gdzieś na poligonie
Siada ogrzewanie a ja tam najmłodszy no to wychodzę w piżamie na ten mróz żeby zrobić ogień
Przeglądam Instagrama w okopie patrzę jak koledzy z wytwórni robią show gdzieś
Chcę już wystrzelić w niebo ale strzelam w te śmigłowce
Łuska wpada za kołnierz wkładam spłonkę ostrożnie w 24 kilogramową bombę
Robię bum prawdziwe a nie takie co ten twój idol mówi że daje ciągle
A w sobotę gram koncert w Spodku ale w poniedziałek mam bieganie
We wtorek rzut granatem ale to jest pojebane
Wiesz nie na słabą banię bo tu nie ma miejsca dla beks
Tu nie ma miejsca dla beks
Zdarte pięty łysy łeb
Zdarte pięty łysy łeb
Rano na rozgrzewkę bieg
Rano na rozgrzewkę bieg
Jakoś trzeba zdać WF
Jakoś trzeba zdać WF
Eh eo

Músicas mais populares de Moli

Outros artistas de Electro pop