Darmozjad
Pijacka dola legła pod płotem
Pobudkę grają jej już
Kto nakarmi plebejską hołotę
Nim z głodu wyciągną nóż
Nie marudź chamie swą gorzką mową
Lepiej byś milczał jak grób
Ojciec dał krzepę matka zabobon
Byś był pachołkiem u stóp
Pytasz się czemu nosisz kajdany
Na życie patrzysz zza krat
Kapłani w gwiazdach to wyczytali
Dla niepokornych jest bat
Milcz darmozjadzie nie waż się myśleć
To tylko pycha i grzech
Nie cofnie się deszcz ognia i siarki
Przed tarczą słomianych strzech