Wirtualne Przedmieście
Szum błysk
Nie widzę cię tam
Jaskrawy kształt
Dzwoni po mnie
W niebieskim świetle czy jesteś tam
Jestem tam
Brak snu
I czułych strun
Dzień się dłuży krzywy uśmiech i duch
Zbędnych słów
Kolejny raz goni mnie
Wciąga mnie
Dreszcze
Znowu mam dreszcze
Wirtualne przedmieście
Ja w środku sama ja
Czuje strach
Jeszcze
Rozmywam się deszczem
Za powolnym gestem
Ja taka sama ja
Budzę się
Czas rys
Połamanych fal
Te głośne ręce
Krzyczą po mnie
Niebieskim ogniem
Rozświetlona zmartwiona twarz
Blada jak
Noc pył
Oddechy dwa
Zgaszone oczy woła ostry ten blask
Pali tak
Jak gdyby nic już nie było tam
Dreszcze
Znowu mam dreszcze
Wirtualne przedmieście
Ja w środku sama ja
Czuje strach
Jeszcze
Rozmywam się deszczem
Za powolnym gestem
Ja taka sama ja
Budzę się
Ah ah
Dreszcze