Rozbitkowie
Kochanie powiedz mi że mieszkasz na ulicy
Jest późno kiedy idziesz spać
Naprawdę powiedz mi nikt przecież nas nie słyszy
W hotelach nie ma dla nas miejsc
Tańczą na głowie rozbitkowie
Lecą do góry lecą w dół
Tańczą bogowie co im powiesz
W parku na ławce dobrze im
Pójdziemy sobie gdzieś jak starzy lunatycy
Butelkę wina mam ogrzejemy się
Ja przecież dobrze wiem potrzeba ci słodyczy
Ostatnią bramę zamknął nocny stróż
Tańczą na głowie rozbitkowie
Lecą do góry lecą w dół
Tańczą bogowie co im powiesz
W parku na ławce dobrze im
Kiedy dotykasz mnie nic więcej się nie liczy
I nie mów nic dobrze jest jak jest
Zabierasz tylko płaszcz i trochę tajemnicy
Jest wtorek zrywam się ze snu
Tańczą na głowie rozbitkowie
Lecą do góry lecą w dół
Tańczą bogowie co im powiesz
W parku na ławce dobrze im