Nerwy miast
Tysiącami różnych zdarzeń
Wciąż falują nerwy miast
Chodzą tłumy ulicami
Noszą w sobie zwiędły czas
Toną w krętej rzece złudzeń
Pochłonięte w ulic wir
Nieme oczy obce twarze
Zabłąkane strzępy słów
Przekraczają progi pustych dni
W zaułkach ulic kołysząc się
W pulsującym tłumie dłońmi ślepca
Szukając swoich dróg