PTSD
[Intro]
Ja pierdole
[Zwrotka]
Ciągle zamknięty w momencie
Cierpieć - cierpię tak, jak wcześniej
To co czuję bezimienne
W końcu przecież nie istnieje
Próbuję wziąć się za siebie
Ale jak zmienić podejście?
Jak od tego uciec? - nie wiem
Kiedy dosyć mam codziennie
Aye, ale powoli odpływam
Aye, i chyba po mnie to widać
Że problemów tylko przybywa
Ty pytasz, jak u mnie - ja muszę ukrywać
Uh, chociaż domyślasz się chyba
Więc nie musisz się oszukiwać
Nie poprawi mi się i zdycham
Bo po tej relacji niе zagoi blizna
Uh, kochałem jej umysł i ciało
Miłość i nienawiść - zawszе było mało
Oddałem jej wszystko - więcej się nie dało
Teraz zrozumiałem, że nie było warto
Więc się zastanawiam, czy jestem zjebany
Czy to moja wina, czy szczęścia mi brakło
Boję się próbować, mimo rady taty
Jak PTSD - nie odpuści mi samo
Mam paranoje i zjazdy we łbie
Przypiętą metkę i puste serce
Pełno blizn na ręce i cyklofrenię
I alkohol we krwi ale przecież wiecie
Wszystkie smutki topie w blecie
Dobrze wiem, to durny pretekst
Ale nie chcę ciebie więcej
Ani siebie na tym świecie
[Refren]
Mam po niej PTSD, aye
Jak mnie boli, nie wie nikt
Tego, co rujnuje nie wyleczy plik
Więc żeby zapomnieć zarzucamy pill, aye
//x4