Epilog
Dostała metkę szmaty zaraz po tamtej skrobance
On nie wiedział o co chodzi przecież nie kończył w Ance
Tamtej nocy się przejechał po niej jakby był walcem
Gdyby nie odebrała przeszłoby fartem to
Może jakoś a tymczasem słabo trochę
Kiedy były dzwonił odebrała z pełnym dziobem
Jasny komunikat dawał znać że gadać nie może
Może odpuli się sam tu tym sposobem
Efekt był natychmiastowy
Nie było dalszego ciągu rozmowy
Pęka serce to nie to nie Mobbyn
Na niebie czarna chmura pokazała pełne oblicze Warszawy
I się stało wysypał całość
Na jedną drugą zajebał aż go przytkało
Popił gorzałą i zarzucił tabletkę
Gdzie pięć literek razy dwa może znieczuli gorący beret
Na glebie tarzał się na zmianę śmiał się i płakał
Tulił sweter na którym swój zostawiła zapach
Po pół godziny wgrał się film
Z różnych okresów życia po parę chwil
Ona też była w nim to jak teledysk jak piosenka
Dopóki nie ustała praca serca
Odwiedza jego grób raz do roku bo mieszka w Londynie
Tam ma szkołę prywatną a tamten dalej płynie