Im wiêcej tym mniej
By³eœ s³oncem do którego siê modli³am
Co mi rozœwietla³o mrok
Ja ju¿ nie ba³am siê
A spali³o mnie na proch
By³eœ ogniem co rozpala³
A¿ nie mog³am zbli¿yæ r¹k
A poch³on¹³ sobie mnie
Jak papieru stos wiesz
Im wiêcej wiem
Tym wiem mniej
Im wiêcej wiem
Tym mniej wiedzieæ chcê
Im wiêcej wiem
Tym wiem mniej
Im wiêcej wiem
Wiesz jeszcze czym by³eœ
¿arem gor¹cym co w œrodku bucha³ tak mocno
¿e a¿ móg³ po¿ar wznieœæ
Ale zgas³ szybko jak ma³y p³omyk œwiecy
By³eœ diamentow¹ iskr¹
Bezcennie iskrz¹c¹ w ciemnoœci
A nie zamkniêtym w d³oni robaczkiem œwiêtojanskim, nie
Im wiêcej wiem
Tym wiem mniej
Im wiêcej wiem
Tym mniej wiedzieæ chcê
Im wiêcej wiem
Tym wiem mniej
Im wiêcej wiem