Niewinność
Do dzikich borów idę dzikich gór
Miedzy psy
Szukam żył źródlanej wody
Czystej krwi
W zarannej topieli
Drapieżny ptak wzbił się do lotu
Wysoko
Wysoko
Wysoko
Stubarwne kwiaty liżą rosę leśne łzy
Pajączek wił swą sieć
Maleńki robaczek w nią wpadł
W zarannej topieli
Drapieżny ptak wzbił się do lotu
Wysoko
Wysoko
Wysoko
Mieszkańcy gniazd
Wpatrzeni w lot
Matek swych już
Rwą się do chmur
Trzepocząc mchem
Puchowych ciał
I wiatr
Tajemny życia krąg
I wiatr rzucił młode pisklę
W ostrza skał
Kończy się coś
Kończy się coś
Kończy się coś
Kończy się dzień
Kończy się dzień
Kończy się dzień
Do dzikich borów idę dzikich gór
Miedzy psy
Szukam żył źródlanej wody
Czystej krwi
W zarannej topieli
Drapieżny ptak wzbił się do lotu
Wysoko
Wysoko
Wysoko
Mieszkańcy gniazd
Wpatrzeni w lot
Matek swych już
Rwą się do chmur
Trzepocząc mchem
Puchowych ciał
I wiatr
Tajemny życia krąg
I wiatr rzucił młode pisklę
W ostrza skał
Kończy się coś
Kończy się coś
Kończy się coś
Kończy się dzień
Kończy się dzień
Kończy się dzień