Martwi królowie
Jak mam żyć mój panie w kwarantannie nad ulicą kurz
Nie zmieni krzyk wołanie milion ludzi w każdym mieście tłum
Daje wam tylko wiarę parę dobrych słów
Wyjdź za drzwi wyjdź ze szkieł szklanych domów
W tych szalonych czasach gdy mijamy w maskach własny cień
Obywatel jest jak cel napuszczają nas na siebie
Czy nie widzisz tego brat jak elita niszczy ziemie
Popatrz za siebie widzisz jak toniemy w gniewie nie szanują nic gdzie nasz obiecany eden
Manipulują świat jakby układali cement
Podziałka w bogactwo i biede jeszcze nie wiesz chodzi o sos zawsze tu chodzi
O sos o władze co daje im moc jak dawniej tak dzisiaj co rok od wieków
Nie zmienił sie myślenia tok nobody wanna be broke dlatego rymami wale jak glock shot
Dla moich mord dla wszystkich co walczą o rodzinny dom
Po prostu śpij kochanie śpij kochanie nocą oczy zmruż
Jak mam żyć mój panie w kwarantannie nad ulicą kurz
Nie zmieni krzyk wołanie ani milion ludzi w każdym mieście tłum
Daje wam tylko wiarę parę dobrych słów
Po prostu śpij kochanie śpij kochanie nocą oczy zmruż
Jak mam żyć mój panie w kwarantannie nad ulicą kurz
Nie zmieni krzyk wołanie milion ludzi w każdym mieście tłum
Daje wam tylko wiarę parę dobrych słów
Po to artyści dostali muzykę by powiedzieć głośno to co w kuluarach
Na ustach mam wypisana wolność nawet jak przyjdą
I znikną w kajdanach jebany zamach świat ogłupion jest jak
Kardiashianach dzieciaki proszą o xanax za to co mówia ci media
Publiczne nalezało by wrzucić granat w tv
Ludzie są tak obrzydliwi że jedyne co mogą pokazać siebie dlatego
Nie bujam sie z nimi na wspólnych foteczkach już wole być cieniem
Szczerze boli mnie chciwość ilu was zerka ciut dalej niż czubek nosa
Pustka nie czułość dopóki pod gardłem nie zjawi się błyszcząca kosa
Nie strugam bosa nie strugam życia na pokaz bo jest to zwyczajnie żałosne
Od kąt rozwija sie nam technologia to nie wiem to co widzimy to postęp
Dostaliśmy dostęp świat wirtualny pozjadał realny incepcja jest blisko
Gdy człowiek jest zdalny lecz mało kto widzi choć patrzy nie dają oskarów lecz światło
Po prostu śpij kochanie śpij kochanie nocą oczy zmruż
Jak mam żyć mój panie w kwarantannie nad ulicą kurz
Nie zmieni krzyk wołanie milion ludzi w każdym mieście tłum
Daje wam tylko wiarę parę dobrych słów
Po prostu śpij kochanie śpij kochanie nocą oczy zmruż
Jak mam żyć mój panie w kwarantannie nad ulicą kurz
Nie zmieni krzyk wołanie milion ludzi w każdym mieście tłum
Daje wam tylko wiarę parę dobrych słów Przez palce świat wygląda jakby ładniej
Serce krzyczy w bloku i błaga o respiracje
Masz aspiracje Ładnie to koalicje pierdol
Uczymy się na błędach i jak nie ufać bredniom
Pokaż mi Twój sektor lokalizacje uczuć
Co masz na myśli splendor jak żyjesz na Facebook'u
Jak Ku Klux Klan przesyceni nienawiścią
Prowadzisz krucjatę przeciw tym co nie błyszczą
Biegniemy za pozycją kto tu kurwa mać jest z opozycją
Chuj z policją wbijaj jest świat jest fikcją
Głos podpowiada biegnij albo idź stąd
Masz małe mięśnie ale serce jak King Kong
Ding dong dzwonią gongi alarmy są blisko
Tłum samobójców przy benzynie z zapalniczką
Lecisz grubo w dół lecz to beton nie lotnisko
Dla niektórych to początek dla nas to wszystko
Martwi królowie zdobią papier po drukarniach
Spoglądasz przez szybę jak Etiopczyk na chleb
Dotyk ten sam jakby różna tylko barwa
Jak świnie w zagrodzie kiedy okupują chlew
Gdzieś tam w Idylli ale rzadko obok nas
Latają anioły każdy z nich jak stróż
Masz piękny obraz tylko na chujowym płótnie
Podnieś się z ziemi zanim opadnie kurz
Wróżyli mi z oczu twarzy albo tatuaży
Mówisz kim jestem nie znasz moich marzeń
Sparzę się nie wskoczę nigdy drugi raz
Jak darzę Cię szacunkiem to nie na krótki czas
Budujesz fortecę w jednoosobowej armii
Czasem szybko pada jak domek z kart
Baśniowe historię które widzieliście w Narni
Tworzy tylko piękny ekran żaden śmieszny fart
Czasem meta to start i na odwrót
Jutro zdechniesz biedny żyłeś tylko dla fortun
Znam bogatych ludzi maja piękne story
Pojutrze się rozwodzą chyba że im wzrośnie algorytm